Regulamin | O nas | Reklama |







(logo Imagisu)                                 (logo promazovia)

Kalendarium    sierpień 2007

pn wt śr czw pt sob nie pn wt śr czw pt sob nie
      01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31                           




Galeria


   



Bartnictwo czyli bartnik, barć i póborek

Bartnictwem czyli hodowlą pszczół i zbieraniem miodu trudniono się powszechnie w Puszczy Kurpiowskiej już na przełomie XV i XVI w. Najintensywniejszy rozwój tego zawodu przypada na XVII w. Hodowla pszczół znana była jednak na tych terenach już wcześniej, o czym świadczy zapis w Kodeksie Mazowieckim Konrada I z roku 1232. W okresie od XVI do początków XIX w. bartnictwo stanowiło poważne źródło dochodów zarówno ludności, jak i Skarbca Koronnego. Prawo bartne regulowało całe życie ludności puszczańskiej. Na jego to mocy król nadawał tutejszym mieszkańcom barcie tak zwanymi oddziałami, które oni nazywali „półborkami”. Na mocy tegoż prawa utworzono bractwa bartnicze, na których czele stali starostowie bartni. Ono też określało bardzo ściśle, kto może, a kto nie może być przyjęty do bractwa. Nie mógł np. być przyjętym do bractwa ktoś, kto nie posiadał metryki urodzenia, bądź jego rodzice jej nie mieli. legenda „Jak każdy Kurp był myśliwym, tak prawie każdy był i bartnikiem” pisał Adam Chętnik w książce „Kurpie” wydanej w 1924 r.

Za pradawnych czasów

Bartnictwem trudniono się w Puszczy Kurpiowskiej powszechnie już na przełomie XV i XVI w, a rozwinęło się w XVII w. Hodowla pszczół znana była jednak na tych terenach już wcześniej, o czym świadczy zapis w Kodeksie Mazowieckim Konrada I z roku 1232, kiedy to władca ów zniósł zwyczaj sądowy opłacania księciu miary (pokiew) miodu przez wdowy, które wbrew pogańskiemu obyczajowi skazującemu je na spalenie, chciały powtórnie wyjść za mąż.

Zaszczytny zawód

W okresie od XVI do początków XIX w. bartnictwo stanowiło poważne źródło dochodów zarówno ludności, jak i Skarbca Koronnego, gdyż na miód i wosk istniało wielkie zapotrzebowanie: z wosku wyrabiano świece do kościołów, a miód pitny (obok piwa) był ulubionym napojem Polaków. Bartnictwo dzikie (tzn. takie, kiedy barcie utrzymywano w lasach, na drzewach) rozwijało się do początków XIX w.

Kurp groźnym wrogiem

Później bartnictwo zaczęło upadać zarówno za względu na rabunkową gospodarkę leśną prowadzoną przez władze pruskie w początkach XIX w., jak też represyjny zakaz tworzenia nowych barci wydany przez gubernatora rosyjskiego po Powstaniu Styczniowym. Wtedy też mniej więcej rozpoczął się rozwój bartnictwa pasiecznego.

Prawo bartne

Prawo bartne – obejmujące zasady pozyskiwania miodu i podatki od niego – funkcjonowało w Polsce już od XIII w. O znaczeniu kurpiowskiego bartnictwa dla gospodarki kraju świadczą przywileje bartne nadane tutejszym bartnikom przez króla Zygmunta III w 1630 r. i zatwierdzane, a nawet poszerzane przez trzech kolejnych władców: Zygmunta III Wazę, Władysława IV i Jana Kazimierza. Do przywilejów tych należało m.in. zaszczytne prawo do polowania w królewskich lasach. Prawo bartne regulowało całe życie ludności puszczańskiej. Na jego to mocy król nadawał tutejszym mieszkańcom barcie oddziałami, które oni nazywali „półborkami”. Do takiego półborku należał pewien obszar lasu i kilka morgów łąk. Pszczoły hodowano w stanie dzikim w barciach, czyli w starych sosnach, w których na wysokości kilku metrów od ziemi wydłubywano otwór. Niektórzy bartnicy posiadali 300, a nawet 400 barci. Na początku XIX w. podatek z jednego półborku wynosił złotych 19 groszy 24 lub - w naturze – 11 ½ garncy miodu, był więc uznawany za niewielki. W zamian bartnik był posiadaczem boru, w którym prowadził swoje gospodarstwo pszczele. Na mocy tegoż prawa utworzono bractwa bartnicze, na których czele stali starostowie bartni. Ono też określało bardzo ściśle, kto może, a kto nie może być przyjęty do bractwa. Nie mógł np. być przyjętym do bractwa ktoś, kto nie posiadał sam metryki urodzenia, bądź jego rodzice jej nie mieli. Starosta miał do pomocy sędziego, podsędka i pisarza. Wszyscy oni musieli składać uroczystą przysięgę przed starostą przasnyskim i gminami bartnymi, że będą sprawować urząd zgodnie z obowiązującym prawem. Starosta opiekował się księgami bartnymi (gdzie zapisywano wyroki sądowe) oraz skrzynką bartną, do której karani wpłacali grzywnę. Ukaranym można było być za kradzież miodu, za „uprowadzenie” pszczół, za okaleczenie. Za „wydarcie z barci cudzych pszczół” początkowo karano śmiercią, później skazywano na banicję. Jeśli bartnik okaleczył drugiego i uczynił go niezdolnym do pracy, musiał go utrzymywać do końca życia.

Kalendarz bartnika

Prace przy opatrywaniu barci rozpoczynały się wczesną wiosną, a kończyły późną jesienią i wymagały stałej obecności bartnika w lesie. Toteż bartnicy rzadko bywali w domu, mieszkali w szałasach w lesie, sami gotowali sobie posiłki ze złowionych ryb lub upolowanej zwierzyny. Praca bartnika wymagała nie lada zręczności. Aby opatrzyć barć należało wspiąć się na wys. ok.. 20 stóp (~ 6 m.), wykonać siedzisko ze sznura i tak wisząc na drzewie wydłubać nową barć, oczyścić już istniejącą lub wydobyć miód. Daninę, czyli podatek na rzecz Skarbca Koronnego, składali bartnicy w dniu św. Michała w swoim starostwie koronnym. Była to nieczęsta okazja do spotkań i zabawy. Zbierano się u starosty bartnego. Młodzież tańczyła i śpiewała, przygrywała kapela kurpiowska, starsi Kurpie popijali miodek i opowiadali dziwne historie. Zabawa kończyła się zwykle późno w nocy, przy blasku ognisk.

Ratujmy nasze pszczoły!

Prawo bartne na Kurpiach zostało zniesione przez władze pruskie w 1801 r., a bartnictwo dzikie niemal zupełnie zlikwidowano w latach 1815 - 1840, kiedy to podczas rabunkowej gospodarki leśnej prowadzonej przez rząd pruski wycięta została poważna część drzewostanu Puszczy Zielonej. Wówczas bartnicy dla ratowania rojów pszczelich przenosili barcie z wycinanych drzew do gospodarstw. Tak powstawały pierwsze pasieki przy domach.

Smutne pozostałości

Dzisiaj autentyczne kilkusetletnie barcie można oglądać tylko w Rezerwacie Czarnia. Znajduje się on między Czarnią a Myszyńcem. Zajmuje powierzchnie 142 ha i ochrania drzewa mające nawet ponad 200 lat. Sosny bartne można podziwiać idąc szlakiem turystycznym „Barci kurpiowskich „ oznakowanym kolorem zielonym.