Regulamin | O nas | Reklama |







(logo Imagisu)                                 (logo promazovia)

Kalendarium    sierpień 2007

pn wt śr czw pt sob nie pn wt śr czw pt sob nie
      01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31                           




Galeria


   



Jak się ludziska wilków przestraszyli.

Z cyklu „Różne zdarzenia z wilkami”

Najwięcej było wilków po gęstych borach. Pod Czarnią pełno było ich w dawne lata. Tak opowiadał kiedyś Adamowi Chętnikowi pewien gajowy z Serafina, będącego niegdyś w jednym kompleksie leśnym z obecnym rezerwatem płoszyckim: Byłem już dużym chłopakiem, kiedy mnie brali do nagonki na polowania na wilki, których było wtedy niemało. Zimą chodziły stadami i wyły po nocach tak, że strach było z chałupy wychodzić. Dusiły konie na pastwiskach, porywały owce, zagryzały świnie. We wsiach było wtedy mnóstwo psów, wielkich i mocnych. Silne puszczańskie psy radziły sobie nawet z wilkami, ale słabsze sztuki były rozrywane na strzępy. - Gdzież tam teraźniejszej puszczy do tej dawnej – mówił gajowy. Kniei nie ma, gęstwiny przerzedzone, wsi dużo, to i wilków już nie ma. Raz przyleciał jeden na wiosnę, i to postrzelony. Niedługo zdechł w zaroślach. Kiedy ludzie go zobaczyli, narobili gwałtu i w całej okolicy trzęsło się od opowieści. Mówili nawet o całych stadach, o uduszonych owcach i innych zdarzeniach. Ale to wszystko bajki były – zakończył smętną opowieść gajowy.