Regulamin | O nas | Reklama |







(logo Imagisu)                                 (logo promazovia)

Kalendarium    sierpień 2007

pn wt śr czw pt sob nie pn wt śr czw pt sob nie
      01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31                           




Galeria


   



Z lupą przez historię - Śmierć ostatnich książąt mazowieckich

Niewyjaśniona zagadka śmierci dwóch ostatnich Piastów mazowieckich

Jest to do dzisiaj niewyjaśniona zagadka. W odstępie dwóch lat, każdy w wieku lat 24-ech, zmarli dwaj ostatni dziedzice mazowieckiego tronu książęcego. Obaj byli dorodni, zdrowi, silni i piękni… Obaj też kochali się w przepychu, polowaniach i ucztach zamieniających się najczęściej w pijackie libacje i… jednej kobiecie, Katarzynie Radziejowskiej. Dlaczego zmarli tak młodo? Ród książąt mazowieckich miał skłonności do gruźlicy, która zabrała niejednego z jego członków w młodym jeszcze wieku… Byli też ludzie, którzy mogli upatrywać korzyści lub pragnąć zemsty na sympatycznych w gruncie rzeczy, lecz lekkomyślnych książętach. Jedną z nich była Katarzyna Radziejowska, kasztelanka, a później wojewodzianka płocka, która wiązała z nimi nadzieje natury matrymonialnej. Byli też królowa Bona i król Zygmunt Stary, dążący do przyłączenia Mazowsza do Korony. To chyba najważniejsi podejrzani w tej sprawie.

Okoliczności śmierci

Okoliczności śmierci obu książąt były mocno niejasne. Obaj zmarli młodo, obaj po krótkiej chorobie. Zgon księcia Stanisława nastąpił po jego odwiedzinach u młodszego brata i jego pięknej kochanicy, z którą wcześniej właśnie Stanisław miał romans. Śmierć Janusza miała miejsce po zlekceważeniu kochanki i odebraniu jej wszystkich wcześniej darowanych dóbr… Zgon książąt był wielkim szokiem dla całej mazowieckiej szlachty, doskonale zdającej sobie sprawę z nieuchronności utraty niezawisłości Księstwa. Rzecz jasna – najbardziej jednak zrozpaczona była ich siostra, księżniczka Anna. Ona też, ani nie bacząc na hulaszczy i wyniszczający tryb życia braci, ani na realność podejrzeń, była inicjatorką okrutnej zemsty na domniemanych winnych tych śmierci. Spośród nich tylko wojewodzianka Radziejowska była poza zasięgiem sprawiedliwości mazowieckiej, a więc i mściwej ręki księżniczki, jako że ziemia rawska, w której mieszkała, leżała w granicach Królestwa Polskiego.

Pierwsze oskarżenia

O przyczynienie się do śmierci książąt oskarżono między innymi dwie inne kobiety – piekarkę z Krakowa i ziemiankę Kliczewską, które dosłownie upieczono na warszawskim Piekiełku. Wbito tam mianowicie pal, do którego na długich łańcuchach przywiązano rozebrane do naga obie kobiety, a wokół ułożono stos drewien, który podpalono. Piekły się tak w niewyobrażalnych męczarniach, przez cztery godziny, zanim umarły… Potem ścięto starostę Jordanowskiego, męża Katarzyny Radziejowskiej, którego oskarżono o to, że schował kapłona, którym ona poczęstowała przed dwoma laty księcia Stanisława. Ścięto też Jakuba, piwniczego księcia, pod zarzutem podania zatrutego trunku… Obaj przed śmiercią zeznawali na torturach… Torturowano też szereg innych osób, a w szczególności te, które służyły u Radziejowskich. Z tak prowadzonego śledztwa wyłonił się dość skomplikowany obraz. Otóż truciznę miał przygotować niejaki Piotr, pełniący funkcję doktora u kanonika Radziejowskiego, krewniaka pięknej Katarzyny. Podać ją miał sługa Maciej przekupiony przez wojewodziankę dwoma bochenkami chleba i dziesięcioma kopami groszy. To Piotr, osadzony w wieży i torturowany, miał wydać Macieja, który został natychmiast aresztowany. Ale jest też faktem, że uszedł kary przebywający na książęcym dworze tajemniczy doktor i mag, Baltazar Smolarski. Pomimo wszelkich separatystycznych zabiegów księżniczki Anny, Zygmunt Stary wcielił Mazowsze do Królestwa Polskiego w 1526 roku, czyli w roku, w którym zmarł książę Janusz….

Śledztwo Zygmunta Starego

Wobec powszechnie szerzących się pogłosek o przyczynieniu się Bony do śmierci obu książąt, powołał Zygmunt specjalną komisję do zbadania sprawy. Nie odkryła ona oczywiście niczego nowego, choć był w niej tak wielki autorytet, jak biskup Jan Łaski. Stwierdzono natomiast autorytatywnie, iż zgon obu książąt był naturalny…Nikt jednak nie wie, co stało się z młodym junakiem ,że zszedł nagłą śmiercią z tego świata. Już Tadeusz Czacki w XVIII wieku twierdził, że za dużo było w tej całej historii czarów, guseł i magów… Prawdą jest jednak, że gruźlica zabierała obfite żniwo wśród książąt na Mazowszu. To tłumaczyłoby fakt zażywania niezliczonej ilości leków przez obu książąt.

Podejrzane profity

Dziwnym pomimo wszystko zbiegiem okoliczności wzbogacili się po ich śmierci zarówno książęcy kucharz, który otrzymał grunt pod wystawienie domu, jak i aptekarz książąt, Paweł Chowłowski, który za lekarstwa i pachnidła dostarczane księciom na kredyt, dostał od króla Zygmunta dwie włóki ziemi. Wszystko to stało się ponoć za sprawą przejęcia spadku przez Zygmunta po lekkomyślnych książętach, którzy żyli najprawdopodobniej ponad stan, a ich wydatki nie współgrały z dochodami, więc poczynić mieli wiele długów. Jak było naprawdę, nie wiadomo. Najbardziej zagadkowe jest nagłe wzbogacenie się owego Baltazara Smolarskiego, którego interesy zabezpieczono najpierw dzierżawą wsi Powązki i sowitą sumą 100 kóp groszy. W późniejszym okresie szlachetka ten mógł sobie pozwolić na zakup wsi Wawrzyszew i zmianę nazwiska na Wawrzyszewski. Otrzymał także list żelazny od samego króla Zygmunta…