Regulamin | O nas | Reklama |







(logo Imagisu)                                 (logo promazovia)

Kalendarium    sierpień 2007

pn wt śr czw pt sob nie pn wt śr czw pt sob nie
      01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31                           




Galeria


   



Z lupą przez historię - ślub Zygmunta I i Bony

W zamierzchłej już dla nas przeszłości był taki obyczaj, że zaślubiny głów koronowanych odbywały się „per prokura”, czyli niejako zaocznie. Po narzeczoną przyjeżdżali posłowie z kraju narzeczonego i to oni zwykle, imieniem przyszłego małżonka, zawierali przyrzeczenie małżeństwa. Towarzyszyły temu zawsze huczne uroczystości.

Księżniczka Bona została uroczyście powitana przez posłów polskich w Marigliano, odległym ok. 25 km na wschód od Neapolu. Wjazd orszaku ślubnego do stolicy Kampanii był niezwykle uroczysty. Najpierw szło 80 koni podwodnych przybranych w kapy z brunatnego i białego sukna, a masztalerze mieli na sobie suknie takiegoż koloru. Po nich następowało 25 mułów, niosących na sobie skrzynie pozłacane, przednim karmazynem okryte, w których znajdowały się wszystkie sprzęty niewieście będące ślubną wyprawą księżniczki. Za nimi, na przepięknych koniach, jechało dziesięciu paziów w szatach jedwabnych, a następnie dworzanie księżniczki w purpurowych sukniach, a po nich liczne grono baronów i diuków i kontów zaproszonych na uroczystości weselne. Za dostojnikami włoskimi szło osiem zbrojnych rycerzy na pięknych koniach, a tuż za nimi posłowie polscy, a każdy miał przy sobie jakąś znakomitą osobę dla dodania sobie i całemu poselstwu powagi i splendoru. Za posłami wjeżdżała księżniczka Bona, mając po prawej posła cesarskiego, a po lewej wicekróla neapolitańskiego. Siedziała na pięknym dzianecie, a jej śliczna postać w dobranych starannie sukniach robiła wrażenie, że to nimfa jakaś, nie przyszła królowa, wjeżdża w barwnym orszaku. „Włos księżniczki Bony jasny, brwi i rzęsy czarne, piękne oczy, wypogodzone czoło, nos równy, jagody rumiane, usta koralowe, piękne zęby, pierś powabna, barki przyjemne, śliczne ręce” – taki opis postaci czytamy w „Ludzie polskim – jego zwyczajach i zabobonach Łukasza Gołębiowskiego. Za księżniczką jechały konno panny dworskie, znakomite i liczbą i pięknością.

Po zwyczajnych powinszowankach zaczęły się tańce i rozrywki, które wiele dni trwały. Dnia szóstego grudnia odprawiły się w zamku z niebywałą wspaniałością zrękowiny, przy okazji których możnowładca Ostroróg wręczył Bonie pierścień zaręczynowy, w którym osadzony był wielki diament spiczasty. Ze swojej strony księżniczka wniosła posag takiej wartości, że żaden współczesny mu nie dorównywał.