Regulamin | O nas | Reklama |







(logo Imagisu)                                 (logo promazovia)

Kalendarium    sierpień 2007

pn wt śr czw pt sob nie pn wt śr czw pt sob nie
      01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31                           




Galeria


   



Dlaczego z puszczy lwy pouciekały?

Z cyklu opowiadał o lwach puszczańskich

Wiadomo, że w odległych krajach żyją lwy. W naszej puszczy Kurpiowskiej też ponoć mogłyby żyć, ale okazuje się, że nie wytrzymały w niej przez takie oto zdarzenie: W którejś wsi miał chłop konia, który długo u niego pracował i w końcu się tak zestarzał, że do roboty nie był już zdatny. Wtedy chłop postanowił go puścić wolno do lasu. Przed odejściem koń poprosił gospodarza o nowe podkowy, a że ten miał dobre serce, więc nie odmówił. Tak zaopatrzony koń poszedł w puszczę, gdzie po jakimś czasie spotkał strasznego lwa. Lew oburzył się bardzo, że koń nie oddał mu hołdu należnego królowi, ale koń się go nie przestraszył i powiedział: - Skoro taki jesteś mocny to popróbujmy naszych sił! Skrzesajmy ognia z tego kamienia. Lew z błyskiem w strasznych ślepiach przystał na propozycję. Koń trzasnął podkowami o kamień i posypały się iskry, a lew uderzył łapą i nic. Po tej próbie lew uznał, że koń jest teraz królem. Poszedł lew markotny po tej przygodzie i spotkał wilka, który oddał mu hołd należny. Ale lew powiedział, że od niedawna królem puszczy jest koń. Chcąc wilka podnieść, aby mu pokazać, gdzie znajduje się nowy król, chwycił go tak mocno, że go przypadkiem udusił. Kiedy to zobaczył, pomyślał sobie: - Tylko konia zobaczył, a już ducha ze strachu wyzionął! I poszedł dalej. Wkrótce napotkał jeża, który, podobnie jak wilk, pokłonił się mu nisko. Ale lew, ze złością, powtórzył jeżowi to samo, co wcześniej wilkowi. Na to jeż: - Jeśliś ty nie król, to chodźmy się ścigać! Lew zgodził się pewny zwycięstwa, ale sprytny jeż od razu przyczepił się kolcami do jego ogona. Kiedy lew dotarłszy do mety, obejrzał się za siebie, aby sprawdzić jak daleko za nim jest przeciwnik, jeż odczepił się od ogona, cichutko wybiegł kilka kroków dalej i zawołał: - Królu, ty patrzysz, a ja tu ze trzy pacierze na ciebie czekam i czekam… Na to lew zafrasował się srodze: - Nie jestem już królem, skoro każdy mnie tu pokona! I przeniósł się w dalekie strony, a za nim i pozostałe lwy oraz inne większe stworzenia pouciekały. Dlatego właśnie od tej pory lwów już więcej w Puszczy nie było.